Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Królowe Dzikiego Zachodu (Les Petroleuses). Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Królowe Dzikiego Zachodu (Les Petroleuses). Pokaż wszystkie posty

sobota, 28 czerwca 2014

* Pięknie wygląda winchester w ręku kobiety.

- Połamie sobie kości.
- Jest lekarzem, jeden pacjent więcej.
Taką prostą rozrywkę lubię czasem przeżyć, zwłaszcza, gdy patrzy się na Brigitte Bardot i Claudię Cardinale. Może i trochę infantylny ten film Christiana Jaque, za to tryskający spontanicznym humorem, czego brak w wielu współczesnych produkcjach (zazwyczaj). Parodia westernowej klasyki w luźnej, zdecydowanie pasującej na początek letniego weekendu , formie.
- Dziś Boże Narodzenie?
- Jak zwykle 25 grudnia.
KRÓLOWE DZIKIEGO ZACHODU to krótka historia głów ( białogłów) dwóch rodzin: Marie (Cardinale) uczy życia braci, Louise (Bardot) zaś czuwa nad rozwojem dziewcząt.  Na Dzikim Zachodzie życie toczyłoby się leniwie ( Napij się absyntu, to poprawi ci humor), gdyby nie sporadyczne napady na pociągi, coś w stylu:
- Dokąd to?
- Na dworzec, po prezenty.
I pogłoski o źródłach ropy na pewnym ranczu, którym akurat opiekuje się kobieta z... siostrami ( z których każda ma innego ojca).
- Pali pani więcej, niż tatuś.
- Nie od tego umarł!
Cóż, Dla nas, prawdziwych mężczyzn, nie ma już miejsca na Dzikim Zachodzie.

Oczywiście piosenka z filmu Les Petroleuses - La Fille De La Prairie