Naród to uwielbia. Wystarczy zaśpiewać w miarę melodyjnie la la la i już wszyscy falują, tak jak do piosenki zaczynającej się słowami: Zbyszek nie był faworytem... Cała sala śpiewa, a gdy kończą się DOMOWE MELODIE, bo to na ich koncert trafiłem, to znaczy gdy przestają grać, naród domaga się bisów i pewnie tak w kółko. Nie wiem, wyszedłem, za ciężko to zniosłem. Chociaż muszę przyznać iż wokalistka Justyna Chowaniak aktorsko wypada nie najgorzej, głos też ma mocny, kolega obok gra na kontrabasie, z boku siedzi człowiek od instrumentów perkusyjnych. Tyle że brzmienie wciąż takie pochlipujące. Takie zmodyfikowane disco polo?
Alternatywa się nazywa. Grają, tłum na wyższych falach unosi Grażka. Inne piosenki - o otoczeniu opieką - leczą lęki odtrąconych kobiet, inne próbują udawać przed partnerami, że to ich nie dotyczy, zachłystują się tanią polityką, śpiewając: Panie Prezydencie.
Tyle, czy oni to rozumieją, co śpiewają?
Chciałem sprawdzić, dlaczego bilety się rozeszły na pniu, bo taką informację otrzymałem. A tak cieszę się, że znam ludzi z młodszego pokolenia, którzy wiedzą, co to jest Alternatywa, niech tak zostanie.
Dla nich, a dla Melodii ku nauce Lech Janerka - Konstytucje (z tym utworem skojarzył się mi jeden ich kawałek, mimo wszystko infantylny).
Pięknie... z tym, że Revlovers to również nie alternatywa...w dodatku w żenująco niskiej jakości wykonaniu. Dziwi zatem nieco łagodna ocena pseudo brytyjskiego rock&rolla w wokalnym wykonaniu solistów młodzieżowego chóru kościelnego... sorry a porównania :) Domowych nie widziałem na żywo.... żeby było jasne...
OdpowiedzUsuńW życiu nie mówiłem, że Revlovers to alternatywa, dla mnie znośny pop z klimatem, widziałem ich wcześniej, więc wiem, co mówię, bo słyszałem lepiej poprzednim razem. Z Domowymi jak w tytule.
OdpowiedzUsuńJasne, że wolę inne, jak każdy, ale Revlovers jeszcze mi się podoba.