Melodramat, który stworzył Michael Mayer nie jest prostą opowieścią o gejach. Obaj bohaterowie pochodzą z różnych, wrogich sobie światów: Roy jest żydowskim prawnikiem, Nimr palestyńskim studentem psychologii. Spotykają się prawie na granicy tych światów, w jednym z izraelskich klubów dla homoseksualistów, niedaleko granicy z terenami palestyńskimi.
I tu zaczynają się problemy. Palestyńczyk nie może się ujawnić, gdyż w wśród swoich uchodziłby nie tylko za wykluczonego ze społeczności, ale też naraziłby na nią swoją rodzinę, zwłaszcza młodszą siostrę, która nie miałaby szans na zamążpójście. Do tego wie, że jego brat należy do grupy palestyńskich bojowników, przechowując w dodatku w okolicy domu ich broń. Izraelskie służby też o tym wiedzą, dlatego używają szantażu, by skłonić Nimra do współpracy z ich urzędem bezpieczeństwa, kartą przetargową jest możliwość poruszania się po terenie Izraela, a co za tym idzie spotykania się ze swoim kochankiem.
Gdy dowiaduje się o tym Roy, reaguje na początku jak typowy Izraelczyk, posądzając Nimra o terroryzm. W końcu jednak udaje mu się pomóc przyjacielowi za cenę wydania się w ręce izraelskiej policji, aby Palestyńczyk mógł swobodnie uciec, ale przede wszystkim postępując wbrew temu, co dla niego istotne, jako dla prawnika, mianowicie nawiązując kontakt z miejscowymi gangsterami (prawdopodobnie rosyjską mafią rezydującą w tym kraju, ale to tylko jako ciekawostka), by załatwili Nimrowi przerzut na jachcie poza granice Izraela. Chłopak zresztą nawet na tereny Autonomii Palestyńskiej nie mógłby wrócić ze względu na ciążący na nim klanowy wyrok
Tyle treści, jak na jeden film dużo, może dlatego W CIEMNO nie powala na kolana, napięcie pojawia się dopiero pod koniec. Na dodatek zagrany mało przekonywująco. Są dwa wyjątki: kolaboranta Mustafy - Loai Nofi, który, gdy przestaje być potrzeby izraelskim służbom, zostaje wydalony za granicę, a tam nie toleruje się gejów oraz izraelskiego policjanta Gila - Alon Pdut, pana życia i śmierci wszystkich spotkanych na swej drodze Palestyńczyków, których bez wyjątku uważa za terrorystów.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz