niedziela, 5 października 2014

"Nie mam poczucia winy."

Abel Ferrara nie ocenia. Pokazuje, obnaża, poprzestaje na jednostronności, ze wszystkimi szczegółami. W swoim najnowszym filmie przedstawia opowieść opartą na pewnym wątku z życia jednego z najsłynniejszych możnowładców ostatnich lat, bo czyż możnowładcą nie jest dyrektor międzynarodowej korporacji walutowej, w dodatku kandydat na prezydenta Francji? Wiecie kim jestem? Mam immunitet dyplomatyczny, ale w drugim paszporcie. Nieważne, co tacy ludzie - w końcu jest też człowiekiem z różnymi wadami, aczkolwiek on uważa inaczej: To przestępstwo czuć się młodym? - zrobią, wyroki są dla innych, oni wierzą, że nic nie zrobili (Nie mam poczucia winy. Wierzę w ludzi.), mało tego: - Prawda zwyciężyła. To jest prawda. Tak odpowiada żonie, po wyroku, gdy nie dopuszczono do głosu oskarżycielki. WITAMY W NOWYM JORKU to nie tylko przedstawienie człowieka nie liczącego się z nikim, uzależnionego od seksu (bywa na głodzie, nie myśląc rozsądnie), mimo iż siebie uważa co najwyżej za kobieciarza (żaden uzależniony nie przyzna się do nałogu, jeśli nie będzie chciał z tym zerwać, a Devereaux tego nie chce).
Dodatkowo za wyrządzoną komuś krzywdę niemalże domaga się rekompensaty: To wywróciło moje życie do góry nogami.
Jest jednak odpowiedź, jego żony, trwającej u boku i uruchamiającej swoje znajomości w świecie bogatych, tylko dlatego, by nie wyszły na jaw rodzinne tajemnice - niechlubne kwestie sprzed kilkudziesięciu lat (wspomnienie o wojennym bogactwie jej rodziny): Twoje życie było do góry nogami odkąd się urodziłeś.
Bo uczucia w tym związku nie ma od dawna: Przeciwieństwem miłości nie jest nienawiść, tylko obojętność.
Osobiście uważam, że zaproponowanie tej roli Gerardowi Depardieu to strzał w dziesiątkę, nie lubię faceta, a tu przyznam, że był jak najbardziej na miejscu... Rewelacyjna była jego filmowa partnerka Jacqueline Bisset.

Komentarzem będzie Alpha Blondy - Politiki.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz