sobota, 21 marca 2015

Szelma, rodzina Szwindli, cała rzesza piekielników, pierzastych - czas na lekturę.

Szelma i Szwindle to moi ulubieni (chociaż epizodycznie przedstawieni) bohaterowie heksalogi o wiedźmie - policjantce Dorze Wilk (właściwie Teodorze, ale tego rozszerzenia nie lubi). Jak zwykle trafiłem na owe 6 tomów w bibliotece intuicyjnie. A składają się te opowieści z: ZŁODZIEJ DUSZBOGOWIE MUSZĄ BYĆ SZALENIZWYCIĘZCA BIERZE WSZYSTKO, WSZYSTKO ZOSTAJE W RODZINIE, EGZORCYZMY DORY WILK i NA WOJNIE NIE MA NIEWINNYCH. Nawet nie spodziewałem się, że historie o magicznych (wiedźmach, szamanie, wampirach, wilkach - zmiennokształtnych, elfach, szyszymorze, etc....), pierzastych - głównie archaniołach - choć nie tylko, piekielnikach, bestiach, magach z czarną magią, ludzi, pradawnego boga Baala... (nie da się wymienić wszystkich, tzn. da się, ale zbyt długo to by
trwało) tak mnie wciągnie. Nie przepadam za tego typu literaturą, jeśli nie jest to TOLKIEN.
Przyznać jednak chcę, a nie muszę, że Aneta Jadowska zrobiła kawał, jak najbardziej potrzebnej roboty, by ktoś, kto chce się wyluzować, zregenerować swój stan psychiczny i zapomnieć o korporacyjnych świństwach itd. zapomniał się w lekturze powyżej wspomnianej serii.
Zdaje się, że autorka tych historii nie obrazi się, że nie słucham w tej chwili Burn, Burn, Burn, a
Kashmir - Led Zeppelin
Polecam zapoznanie się z heksalogią Jadowskiej. Nie pomijajcie rodziny Szwindli, możecie ich spotkać na swej drodze, jak i innych magicznych, o których nie zdajecie sobie sprawy, że są wśród Was.
Dlaczego lubię szwindle (Szubrawca, Sztuczkę, Szajkę, Szachraja i Szulera)? Bo, pomimo iż nie popieram ich złodziejstwa -"Szwindle nie proszą, to wbrew tradycji!" - cenię je za anarchizm i że mimo 30 centymetrowego wzrostu chodzą w glanach!
A tak a'propos - ktoś z Was był kiedyś w studni (gdzie żyją szwindle)? Ja byłem.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz