wtorek, 1 sierpnia 2017

* Czas, czym on dla nas jest?

Kłania się Pulitzer 2011 roku. Książka Jennifer Egan ZANIM DOPANIE NAS CZAS nie jest może rewelacją, zdarzyło się mi zniechęcić w pewnym momencie do kontynuowania czytania, jednak przebrnąłem do końca. Duża w tym zasługa autorki, która potrafi obserwować:
"Zawsze jestem szczęśliwy, tylko czasem o tym zapominam."
"Światło było ładnie przyciemnione. Zrozumiałem od razu, że takie oświetlenie jest konieczne, żeby muzycy, którzy tu czekają, nie pokazywali swoich przekrwionych oczu i innych oznak przynależności do branży."
"Strach pachnie jak winegret."
Jednym z głównych bohaterów książki jest starzejący się muzyk rockowy, jest też kilkoro innych, a cała kwestia polega na tym, że dosięga ich wszystkich w mniejszym lub większym stopniu nie tyle dojrzewanie do nowych ról, ale wręcz powolne przemijanie. Wszystko zaś jest oparte na wspomnieniach z lat sześćdziesiątych i siedemdziesiątych poprzez współczesność. By dojść z autorką do zgody w stwierdzeniu: "Zawsze dopada nas czas. (...) Czas to bezlitosny zabójca.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz