niedziela, 7 lipca 2013

Wymknąć się spod kontroli instruktorowi jazdy.

Tak najchętniej zrobiłaby dwójka nietypowych szkoleń jazdy - Amerykanin Jake/Jacob w Japonii i Niemka Mirela w Indiach. Niby mają prawo jazdy, ale nie w kraju, w którym chcieliby poruszać się na drogach prowadząc samemu pojazdy. Co do trzeciej - Koreanki Hye-Won w Niemczech - sprawa nie jest jednoznaczna, bo niby mówi, że prawo jazdy w swoim kraju zdobyła, ale z innej jej opowieści wynika, że jedynie siedziała za kierownicą auta, powodując w dodatku wypadek. Wynikają z tego często zabawne i niezrozumiałe (zarówno dla kursantów, jak i instruktorów) sytuacje. Bo kto to słyszał, żeby istniało ograniczenie prędkości do 10-15 km/h, albo konieczne było skrupulatne trzymanie się poleceń instruktora. Okazuje się też, że kobiety często nie mają pojęcia, czy nacisnąć sprzęgło, czy gaz i zatrzymują się ileś metrów przed skrzyżowaniem, by sprawdzić, czy z bocznej ulicy coś nie jedzie. Ponieważ jednak ten dokument wyreżyserowała kobieta - Andrea Thiele, to chce jedynie w owych scenach zaznaczyć, że kobiety potrzebują więcej czasu i cierpliwości, by poprawnie stosować się do zasad ruchu drogowego. A przynajmniej tak jej się wydaje.
Film KTO CIĘ UCZYŁ JEŹDZIĆ? ma też tę zaletę, że w sposób naturalny pokazuje różnice kulturowe i mentalność ludzi, którzy spotkali na swej drodze przedstawicieli innych narodowości. Chociażby ciągłe odnoszenie się Niemca do Korei, czy też riposta w okresie Oktoberfest:
Mają kiepską wodę, dlatego muszą pić piwo.

 Do owej mieszanki kulturowej dodam bez zgody reżyserki Jamajczyka ze wzgórz St. AnneBurning Spear'a w utworze Jah Is My Driver.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz