niedziela, 6 października 2013

Yea, to jest muł, a nie koń, yea, a teraz pojedziemy vanem, yea

Film Davide'a Manuli na pewno spodoba się miłośnikom muzyki techno (jakoś to przeżyłem, bo obcowałem z tym gatunkiem współpracując z legendarnym klubem Forum Fabricum, gdzie nauczyłem się słuchać muzyki). Również miłośnicy spaghetti-westernów, surrealistycznych obrazów, kulturowych odniesień i ludzi rozwiązujących zagadki o symbolicznej strukturze też nie będą zawiedzeni.
Świetnie zagrane, chociaż zaledwie sześcioro aktorów bierze udział w tym obrazie, przy czym Vincent Gallo gra podwójną rolę Dilera/Pushera/Czarnego luda - zabójcy Kaspara ,jak i jego opiekuna na tajemniczej wyspie - szeryfa. Na uwagę zasługuje sama postać Hausera zagrana przez "kobietę w ciele mężczyzny" Silvię Calderoni, postać transowego DJ-a, u której z pierwowzoru historycznego została przede wszystkim niewiadoma, kim był, kim jest, dlaczego pojawił się właśnie tu i teraz. Tajemniczą wyspą niby rządzi księżna - Claudia Gerini i podległy, a jakby niezależny wobec niej szeryf, przewija się neurotyczny, uciekający przed swoją seksualnością ksiądz - Fabrizio Gifuni, dziwka, (która na portalu Filmweb jest określona jako Chora psychicznie - poważne zmiany widzę tam nastąpiły) - Elisa Sednaoui (równie dobrze mogąca być uosobieniem Marii Magdaleny) i chyba sługa ich wszystkich, czyli faktyczny lud wyspiarski - Marco Lampis.
Nie trzeba wnikać w psychologię tego filmu, aczkolwiek dobrze jest, przed jego obejrzeniem zagłębić się/przypomnieć sobie - choćby skrótowo - postać Kaspara Hausera, aby zrozumieć jego pojedyncze dialogi, np. Chcę być rycerzem , jak mój ojciec, lub dlaczego w jego menu pojawia sie jedynie chleb i woda (swoją drogą też jakaś symbolika). LEGENDA KASPARA HAUSERA to co prawda wariacja na jego temat, ale wyłapując pewne fakty można już zbudować historię..
Niesamowicie wciągające jest to połączenie czarno-białej opowieści z transową muzyką, ładnymi ujęciami i absurdalnym humorem pastiżującym... ale to lepiej samemu zobaczyć (nim nadlecą nieziemskie spodki).

Dobry będzie dziś ten francuski DJ Vitalic (on jest autorem całej muzyki do filmu), na zachętę krótki utwór Poison Lips.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz