środa, 13 listopada 2013

* "Nie chcę uciekać"

Dziś jeszcze jeden film - również pokazywany na tegorocznej Cinergii, który wyreżyserował Jerry Schatzberg. Najpierw taka ciekawostka, którą opowiedział sam reżyser przed projekcją:  po tym filmie Francis Ford Coppola zwrócił uwagę na młodego aktora o nazwisku Al Pacino, powierzając mu rolę w Ojcu Chrzestnym, natomiast reżyser NARKOMANÓW wybrał go do roli w swoim filmie, gdy zobaczył przyszłego Bobby'ego na teatralnej scenie. Dodać należy, że za rolę Helen w tym filmie Kitty Winn otrzymała Złotą Palmę, natomiast odrzuciła propozycje Coppoli zagrania Connie Corleone.
Jeśli chodzi o sam film NARKOMANI, to nawet po tylu latach (premiera 1971) robi wrażenie. Co prawda dzisiejsze narkotyki na ulicy wyglądają inaczej, ale w konsekwencji kończy się to tak samo.
Przeczytałem ostatnio recenzję z tego łódzkiego pokazu, autorka zauważa, że za dużo jest scen, w których pokazuje się wstrzykiwanie w żyłę narkotyku i to już nudzi. Nie wiem, ile lat ma autorka, nie interesuje mnie to, bardziej interesuje mnie, czy widziała na oczy narkomana, czy zetknęła się z tym światem niemal namacalnie, osobiście, może wtedy zrozumiałaby, że takie filmy nie powstają dla przyjemności krytyków, tylko, aby pokazać pewien problem. Czy autorka wiedziała przed filmem -ale nie z mediów - że każdy uzależniony powie kocham cię, a potem sprzeda za najmniejszą działkę, w najlepszym wypadku sam wysyłając partnerkę na ulice? Jerry Schatzeberg i tak pokazał łagodnie ten problem, bardzo łagodnie, chociaż przed projekcją zaznaczył, że nie będzie życzył miłego oglądania, ale że to będzie ciekawe doświadczenie. Ten obraz  Schatzberga to nie tylko rozliczenie z mitem "amerykańskiego snu", kwestia narkotyków istnieje nadal, obecnie w Polsce też.
Pamiętam, jak będąc w liceum (1985 rok) poszliśmy "ze szkołą" na polski film o tej tematyce, był to obraz Andrzeja Trzos-Rastawieckiego, a nazywał się: ... jestem przeciw. Nie brałem narkotyków, ale oglądając scenę wstrzykiwania "kompotu" - polskiej heroiny - czułem ukłucie w żyłę. Może właśnie dlatego nie sięgnąłem po dragi!
Dobrze, że nie tylko ze względu na wartości artystyczne pokazano znów film Narkomani  Schatzberga na Cinergii.

Piosenka o ludziach, którzy odeszli z powodu narkotyków: Dżem - Niewinni i ja.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz