sobota, 28 czerwca 2014

* "Powiedziałam, że bardzo Cię lubię."

A miałem nie oglądać tego filmu Martina Bresta. Łzawe, z pokazem fajerwerków (Gandalf miał fajniejsze), z mądrością Williama Parrisha (Anthony Hipkinsa) i stonowaną rolą śmierci w wykonaniu Brada Pitta.
Zastanawialiście się kiedyś pod jaką postacią przywita Was śmierć, czy będziecie na to gotowi, czy rozpoznacie Ją, Jego, Posłańca?
Podobno wszystko się ułoży.
Strasznie mi się żal zrobiło Susan (Claire Forlani), takie łagodne spojrzenie... No, łzawy ten JOE BLACK. Jeśli jeszcze nie widzieliście, czas spróbować: Jak ja bym na to zareagował, - ała?
A czy pomyśleliście może: Czym mogę zadziwić śmierć?

Na wieczór, na przyszłość? Meet Joe Black






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz