Nigdy nie przypuszczałem, że polubię muzykę bluegrassową, czyli country w najczystszej postaci. Może nie będzie to szalona miłość, ale dzięki filmowi Felixa Van Groeningena na pewno zwróciłem na nią uwagę (nadal stroniąc od bardziej znanego gatunku).
Emocjonalnie podszedłem do tego obrazu. Film W KRĘGU MIŁOŚCI jest przede wszystkim smutny, bo jak może być inaczej, gdy opowiada się historię siedmioletniego dziecka przegrywającego z białaczką. Ale nie tylko tę opowieść reżyser nam oferuje. Prócz tego stawia po przeciwnych stronach światopoglądu rodziców dziewczynki - Elise i Didiera (oboje aktorzy: Veerle Baetens oraz Johan Heldenbergh są fantastyczni, również Nell Cattrysse jako Maybelle). On jest opierającym się na nauce buntownikiem, pełnym wątpliwości, ona - bunt okazując poprzez tatuaże i radość życia - jest jednak bardziej racjonalna, skłonna do wyrażania emocji, ale głęboko wierząca, może nie tyle w konkretnego boga, co w nadprzyrodzone siły.
On zadaje pytanie: Może ja nie chcę być odpowiedzialny za czyjeś życie? A jednak stara się je chronić. Matka, próbująca znaleźć winnego choroby dziecka, jednak nie posuwa się, jak ojciec do rzucenia wyzwania Bogu i głośnej tyrady przeciwko niemu, zrzuca za to winę na wszystko, co jest związane z partnerem, łącznie z genami.
Tyle, że pomiędzy nimi, mimo prób naprawienia samego związku, czynionych przez kobietę, nie ma już więzi łączących. Didier to odrzuca, Elise staje się zupełnie - wobec braku porozumienia - bezsilna.
A przecież razem śpiewali:
Jeśli będziesz mnie potrzebować, przyjdę do ciebie. Przepłynę morze, by ukoić twój ból.
Gdzieś na końcu, gdy wszystko, co ważne odchodzi wraz ze śmiercią Elise, u tego sceptyka rodzi się głęboka wiara, że kiedyś, w innym wymiarze spotkają się we trójkę w szczęśliwej dolinie. Gdzie dusza człowieka nie umiera.
Raz jeszcze proponuję
If I Needed You - The Broken Circle Breakdown.
nie zgadzam się z tobą w kilku kwestiach. Nie uważam, że ona widziała we wszystkim jego winę. to była kłótnia pełna emocji, na drugi dzień przyznała mu rację, zaczęli porządkować pokój itd. Wg. mnie nie pogodziła się ze stratą dziecka, nie potrafiła wrócić do codzienności itd Nie uważam też, że tylko ona walczyła o przetrwanie ich związku, on też cierpiał i wkładał dużo pracy w to by w miarę możliwości wrócić do normalności. ps. zapraszam do siebie : https://www.facebook.com/ZMilosciDoKina?ref=hl :)pozdrawiam nina
OdpowiedzUsuńDzięki za komentarz. W opisie blogu jest takie zdanie: To bardzo subiektywny ich odbiór. Mogę więc widzieć swoimi oczyma. To, że na drugi dzień porządkowali pokój, ba, nawet "kochali się" (taki rodzaj wyładowania emocji w tym wypadku), nie oznacza, że przyznała mu rację, zresztą sama wzięła przecież część winy na siebie, np. gdy przyznała, że piła i paliła przez pierwsze trzy miesiące.Nie zgadzam się z Tobą, że nie tylko ona walczyła o przetrwanie związku; może inaczej - głównie ona, on skoncentrował się na własnym cierpieniu i własnym przede wszystkim powrocie do normalności, a to różnica. Ja rozpatruję swoją wypowiedź w nawiązaniu do tytułu wpisu.
OdpowiedzUsuńChętnie zajrzę na Fb. pod podany adres.
Pozdrawiam.
Dready
czy ja wiem:)przecież gdy rozpaczała w pokoju małej przyszedł do niej prosząc by coś zmienić ona zaatakowała, że nie chciał dziecka itd próbował ją uspokoić, potem przyszedł do salonu chciał ją odzyska, ona że teraz jest alabamą itd potem na scenie w ostatnim kawałku, który śpiewali razem cały czas na nią spoglądał szukał kontaktu wyciągał rękę, po jego uniesieniu gdy wybiegła też próbował ją zatrzymać.co do sexu i pokoju zanim do tego doszło przyszła rano powiedziała masz rację, trzeba coś zmienić powiedział skarbie i wzięli się do pracy, wg mnie w tamtym momencie oboje czuli się równie winni. Oczywiście, że to Twój subiektywny odbiór, absolutnie tego nie podważam,to co tutaj pisze też jest moim subiektywnym odbiorem. jakby wszyscy wszystko odbierali tak samo czy nie byłoby zbyt nudno?:)
UsuńOk. Fakty są takie, jak przytaczasz, tyle tylko, że - ja tak odbieram - on chciał tego, bo była mu potrzebna, ponieważ sam nie dawał rady. A jak on ją wspomógł? Wszystko negując, nie chcąc spróbować zrozumieć zmian, których potrzebowała, nie dążąc do kompromisu.
UsuńA ta inność pozwala chociażby nam prowadzić tę wymianę zdań. I jest to różnica jakościowa, w porównaniu do komentarzy np. na Filmwebie, czy Fb.