piątek, 16 sierpnia 2013

Bóg zastąpiony obrzędem na cześć pór roku.

Peter Brosens i Jessica Woodworth pokazali film, który w pojedynczych scenach można swobodnie oglądać jak niektóre niderlandzkie obrazy z XVI wieku (pomijam ujęcie pewnej spiżarni z robakami w słojach!). Ale to dzieło jak najbardziej współczesne, a może uniwersalne, chociaż we współczesności bliżej naturze do buntu niż w wiekach wcześniejszych. Ludzie już mało o nią dbają, sztucznie nawożą, używają mechanizmów zamiast rąk, skazują na hałas pobliskiego lotniska.Odwraca się więc od nich, wprowadzając własną porę roku, zabierając to, co ma najcenniejszego - dary pozwalające im przeżyć. Gdy do głosu dochodzi jedno z pierwotnych pragnień - głód, cała ludzka cywilizacja, kultura, filozofia sprowadza się do najbardziej prymitywnych instynktów, przede wszystkim przetrwania za wszelką cenę, a że prymitywizm ludzki musi mieć winnych, to przecież pomija się milczeniem, że wszyscy są winni. Tu winnym musi ten, który próbuje racjonalnie myśleć, w dodatku taki za mało swój, nie było go wcześniej w społeczności, do tego ma upośledzone dziecko, które nie umie chodzić. Gdy zniknie cywilizacja do głosu dochodzą starzy pogańscy bogowie (równie okrutni, jak ludzie) ukryci w od wieków kultywowanych tradycyjnych obrzędach.
Miłosiernego nowego Boga zabrakło w tej społeczności. Zadziwiające, że często w filmie ANOMALIA (La Cinquième Saison) pokazywany jest kościół (nawet we mgle), umiejscowiony w centralnym punkcie wsi, a jednak nikt z mieszkańców nie modli się do chrześcijańskiego Boga, wspomniany natomiast jest szatan.
Film do zastanowienia.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz