Słowa Leszka Możdżera - pianisty - doskonale oddają, o co chodziło tym ludziom. A Jacek Olter - perkusista, jakiś czas wcześniej tak charakteryzował grupę: łączy nas silny sznur miłości. Okazało się to nie do końca prawdą, ale od początku.
To historia (w pigułce) - opowiedziana ustami samych zainteresowanych - jednego z najważniejszych przedstawicieli polskiej sceny yassowej - zespołu Miłość. Ale jeśli ktoś uzna, że dzięki temu odkryje istotę yassu, to jest w błędzie. Pomimo sporej dawki muzyki zespołu, zarówno z wczesnych nagrań, jak też z próby ze spotkania po 10 latach przerwy we wspólnym graniu zespołu, a także grania z zespołem trębacza Lestera Bowie, nie wnikniemy w istotę tego (notabene wymyślonego w Polsce w latach 90) nurtu muzycznego. Za to sporo dowiemy się o podejściu do muzyki poszczególnych członków zespołu, ich silnych emocjonalnych więzach z zespołem, trudnych decyzjach i kontrowersyjnych wyborach wybitnych dziś muzycznych osobistości, którzy tworzyli zespół MIŁOŚĆ. Po trudnym docieraniu się indywidualności, koncertach i pierwszej płycie odchodzi saksofonista Mikołaj Trzaska, dołącza zaś do grupy inny saksofonista Maciej Sikała, a w 1994 współpracuje z nimi wspomniany wcześniej trębacz awangardowy Lester Bowie. 6 stycznia zaś po raz kolejny okazuje się, że sznur nie jest zbyt silny, po ciężkich przeżyciach psychicznych z okna wyskakuje Jacek Olter, dlatego przez większość czasu na próbie po 10 latach nie widzimy twarzy perkusisty.
W dokumencie Filipa Dzierżawskiego jest nie tylko dużo muzyki, ale też osobistych wypowiedzi o rozumieniu tej muzyki i różnych etapach, na których znaleźli się główni bohaterowie. Mimo iż grupę tworzyło przede wszystkim pięcioro muzyków, to głównym pomysłodawcą wydaje się być Ryszard Tymon Tymański, który mówi: gram jazz po to, aby obudzić siebie i ludzi.
Miłość w takim razie, w utworze Coltrane na ten dzień.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz