Krótko o najnowszym filmie Władysława Pasikowskiego. Uważam, że przedstawiona przez niego skrótowo historia pułkownika Ryszarda Kuklińskiego w formie niezłej sensacyjnej akcji, tak od połowy filmu, jest dobrym kinem i przedstawia wiele powodów, dla których nie można uznać pułkownika za zdrajcę. Jak sam powtarza, nie zdradził żadnej tajemnicy Wojska Polskiego, tylko Wojsk Związku Radzieckiego i Układu Warszawskiego. A że do tego układu należeliśmy, to chyba oczywiste, że nie z własnej, nieprzymuszonej woli. Martwi mnie jedynie, że nie spostrzegł się w porę, biorąc czynny udział w planowaniu marszu wielu armii tegoż Układu na "pomoc" bratniej Czechosłowacji w 1968 roku. Jeszcze wierzył w coś innego?
W filmie JACK STRONG niestety Pasikowski przeszarżował, umieszczając - moim zdaniem pod publiczkę - pierwszą i przedostatnią scenę. Druga, gdy czeka na syna, a on ginie w tym czasie w wypadku - rozumiem, że miała być symboliczną odpowiedzią, jaką cenę musiał zapłacić za swój patriotyzm. Ale to takie jest przaśne. Natomiast, co do sceny pierwszej: nieprawdą jest, że Rosjanie zdrajców palili w hutniczych piecach, przeganiając postronnych, potencjalnych świadków. Wystarczyło przyłożyć się trochę, poczytać np. innego zbiega z szeregów tym razem radzieckiego GRU - niejakiego Rezuna vel Wiktora Suworowa. On doskonale wiedział, że do palenia tychże nasi wschodni sąsiedzi mieli własne krematorium na Łubiance lub gdzieś w okolicy, nie potrzebowali też takiego rozgłosu, robili to naprawdę po cichu, a do zachodniej opinii trafiało tylko to, co chcieli, by trafiło. I jeszcze lekki minus: Maja Ostaszewska, kurczę, komiksowa wręcz z tą swoją dramaturgią. Marcin Dorociński wyszedł poprawnie, o wiele lepiej jednak plan dalszy filmu, szczególnie Oleg Maslennikov grający generała Kulikowa, czy chociażby Krzysztof Globisz jako nasz generał Florian Siwicki, czy Ireneusz Czop grający Mariana Rakowieckiego (przypuszczam, że bardziej ludzkiego w tym wydaniu, niż w rzeczywistości).
Co do reszty, lubię oglądać tak skonstruowane filmy. A pamięć dla pułkownika Kuklińskiego jest ważna i powinna być dla każdego Polaka.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz