Chwilę przerwy między pobytami w szpitalu (korzystając z gościnnego komputera) spróbuję wykorzystać na kilka opisów niedawno i wcześniej obejrzanych filmów. Jednak nie wszystko od razu, dostęp do sprzętu mam nieco ograniczony.
Wracając chwilowo do tematu szpitali, mam takie spostrzeżenie: podczas przyjmowania do placówki odbywa się obowiązkowe ważenie pacjenta. Zastanawia mnie, dlaczego nie dokonuje się owej czynności podczas opuszczania przez zainteresowanego progów danej placówki służby zdrowia.
Czas jednak przejść do filmów. Kilka dni temu miałem okazję obejrzeć najnowszy obraz Briana De Palmy. Prawdę mówiąc po pierwszych scenach byłem zniechęcony, wszystko takie dosłowne, podane na tacy, ta postać jest zła, ta dobra, z góry można przewidzieć ciąg dalszy... Czyżby De Palma się starzał? W miarę jednak nerwowego zmieniania układu ciała na kinowym fotelu okazało się, że nic bardziej mylnego. Reżyser przedstawiając niby prostą zależność między kobietą o wygórowanej ambicji Christiną (świetnie dobrana do roli Rachel McAdams), a jej pracowitą podwładną Isabelle (stonowana, ale przykuwająca uwagę Noomi Rapace) zwraca uwagę nie tylko na przewidywalny system wartości tych, którzy mają władzę , a ich protegowanymi, ale zagłębia się w niuanse precyzyjnego myślenia potencjalnej ofiary zaślepionego pracodawcy. Jest też pomijana przez resztę zainteresowanych zależność na niższym stopniu korporacyjnej hierarchii, i trzecia kobieta: Dani (Karoline Herfurth).
NAMIĘTNOŚĆ to niekoniecznie erotyczny (jak tego chcą "specjaliści" od reklamy - przez co mylne określenie dla widowni, nie mającej ochoty oglądać rozebranych kobiecych ciał, z czym się zetknąłem), ale biurowy thriller przedstawiony w emocjonujący sposób. Z zakończeniem godnym mistrza De Palmy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz