Przepraszam, jeszcze kilka razy będą takie dłuższe, czy krótsze przerwy w pisaniu, uzasadnione w większości moim stanem zdrowia. Miejcie więc to na uwadze.
Wracam jednak do historii filmowych.
Czasem jest tak, jak w tytule (fragment piosenki, której tytuł na końcu wpisu), czasem zostaje tylko mętne tłumaczenie, uznające rozmówcę za idiotę: Tak jakoś wyszło, a najlepiej: Samo tak jakoś wyszło. Jakby czyjaś zdrada była kompletnie niezależna od dokonującego/dokonującej takiego aktu wobec partnera. Niestety bywa też tak, że jeśli nie szczątki uczucia, to łączą ludzi dzieci (tym trudniej znaleźć z nimi porozumienie, gdy mają już naście lat). Niektórzy potrafią się łatwiej przystosować do zaistniałej sytuacji, inni, jak Dan (Mark Ruffalo) przeżywają poważny kryzys, sięgają po alkohol, używki, urywa im się kontakt z rzeczywistością, a w konsekwencji tracą nie tylko rodzinę, ale też pracę, dom, uznanie innych ludzi. Taki obraz do niedawna współwłaściciela wytwórni płytowej przedstawia John Carney. Dan, szukając kolejnego kieliszka bourbona zahacza o bar, w którym odbywają się występy muzyków amatorów i - jak to w bajkach bywa - jedna piosenka zagrana też przypadkiem przez Gretę (Keira Knightley) robi na nim wrażenie.
Postanawia działać. I po wielu perypetiach, dzięki pomocy dobrych ludzi, udaje się nagrać płytę... resztę możecie obejrzeć. Bo nie jest tak, jakby się mogło wydawać, że potoczy się historia (o co na zasadzie kokieterii postarał się reżyser). Na pewno dużą zaletą filmu ZACZNIJMY OD NOWA jest ścieżka dźwiękowa, nad którą miał pieczę producent Gregg Alexander II.
Mnie to osobiście nie rusza, ale proszę bardzo: Keira Knightley - Lost Stars.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz